28 lutego zapadła decyzja, że - mimo rekomendacji komisji konkursowej - kontraktu na 6 lat nie podpisze Radosław Kołaciński. Tak zdecydował marszałek Wielkopolski Marek Woźniak.
To nie jest jakiś "zwrot akcji". Po prostu wsłuchałem się w inne opinie. Jeśli chodzi o to, co zrobił, albo czego nie zrobił pan Kołaciński - to na pewno jest słabo jeśli chodzi o dialog z personelem. Może robię panu Kołacińskiemu krzywdę, mówiąc, że ten dialog jest słaby, ale na pewno jest w tym dialogu jakaś dysfunkcja. Generalnie uważam, że powinno być więcej ofert na konkurs na stanowisko dyrektora szpitala w Kaliszu. To duży szpital. Przed nim wiele wyzwań. Liczę, że menadżerowie zainteresują się naszą ofertą. Też wydłużmy czas składania dokumentów, w lutym było to jednak krótko. Chcemy zaproponować menadżera, który będzie potrafił pogodzić kwestie dotyczące utrzymania szpitala z dobrą atmosferą i też – jak sądzę – dobrą ofertą medyczną. A tak się nie stało i dlatego powtarzamy konkurs.
Mówi marszałek Woźniak i przyznaje, że chce także do komisji konkursowej włączyć związki zawodowe z kaliskiego szpitala.
Chciałbym żeby osoby krytykujące miały możliwość wziąć czynny udział w procedurze, bo wtedy będą miały najlepszy przegląd, czy rzeczywiście ten wybór jest w pełni adekwatny.
Nowy dyrektor szpitala w Kaliszu będzie nim zarządzać przez 6 lat. Konkurs otwarty jest dla wszystkich menadżerów - może w nim także wystartować obecny szef - związany z PO - Radosław Kołaciński.
Polecany artykuł: