Zbyt szybka jazda młodego kierowcy i śmierć nastolatki. Tym wypadkiem z 16. kwietnia tego roku żył nie tylko Ostrów, ale cała Polska.
Około 9 rano - na łuku drogi samochód osobowy uderzył w latarnię. Kierowca wyszedł z pojazdu o własnych siłach, pasażerka została zakleszczona. Straż by wydostać kobietę z auta musiała użyć specjalistycznego sprzętu. Stan jej był bardzo ciężki. Zmarła po przewiezieniu do szpitala.
Zarzuty spowodowania wypadku prokurator postawił 19-letniemu kierowcy Volvo.
Umyślnie naruszył zasady w ruchu lądowym, w ten sposób, że istotnie przekroczył dopuszczalną prędkość administracyjną wynoszącą w tym miejscu 60 km/h. Za łukiem drogi, jadąc lewym pasem, stracił panowanie nad prowadzonym przez siebie pojazdem. I wpadając w poślizg, zjechał na prawy pas, a następnie na lewy, gdzie uderzył w krawężnik, po czym przemieszczają się uderzył w słup sygnalizacji świetlnej. W wyniku wypadku obrażenia ciała poniosła pasażerka Volvo, co spowodowało jej zgon.
Powiedział nam Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie, który dodał, że istotne będzie ustalenie przez biegłego prędkości z jaką poruszało się Volvo. Śledczy czekają na pełną opinię.
19-latek nie został po tym wypadku aresztowany, bo sąd się na to nie zgodził. Podejrzany dostał dozór policji.
Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu do 8 lat więzienia.