Funkcjonariusze zabezpieczali przejście. I pilnowali, by nic nikomu się nie stało.
Sam marsz przebiegł spokojnie, choć głośno. Przez całą drogę grała muzyka, puszczana z głośnika, a przed siedzibą PIS w głośny sposób "spacerowicze" wyrazili swoje niezadowolenie wobec ruchów partii rządzącej.
Co ciekawe, wejścia do siedziby pilnował jeden z działaczy. Zupełnie niepotrzebnie, bo marsz był pokojowy. Tym razem przed budynkiem przy ulicy Wrocławskiej nie zapalono nawet zniczy.
Dało się jednak zdecydowanie odczuć, że tu już nie chodzi tylko o decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Ten protest, jak zresztą wszystkie, które odbywają się w Polsce, to już sprzeciw znacznie szerszy. To głośne i mocne NIE wobec wszystkich działań Prawa i Sprawiedliwości.
Czas postawić granice - mówili uczestnicy.
Nie podoba mi się to, co dzieje w Polsce. Mam wrażenie, że rząd jest przeciw Polakom. To wszystko idzie w złym kierunku, bardzo niebezpiecznym - faszystowskim. Musimy się przeciwstawić , bo za chwilę może być za późno.
Jestem na każdym proteście. Inaczej nie umiem. Musimy walczyć o swoje. I ważne jest to, że wreszcie tak słyszalny jest głos kobiet!
W proteście wzięło udział około 70 - 100 osób.
Inicjatorzy nie składają broni i zapowiadają kolejne protesty.