Kradzież psa ze schroniska pod Ostrowem Wielkopolskim
Jak mówi kierownik schroniska Agnieszka Nowicka - pies był spokojny, na pewno sam nie uciekł. W przytulisku są kamery. Nagrania są już sprawdzane. Schronisko o kradzieży powiadomiło już też policję.
- Pies trafił do nas w ubiegłym tygodniu, po interwencji policji w jednym z bloków przy ulicy Komuny Paryskiej w Ostrowie - mówi Agnieszka Nowicka. - Nie był agresywny, raczej spokojny. Nie ma szans, by sam wydostał się z kojca i uciekł. Sprawdzamy dokładnie jak to się stało, że dziś nie ma go w schronisku - dodaje.
CZYTAJ: Podejrzany o współudział w zabójstwie dziennikarza w Amsterdamie aresztowany
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że opiekunem psa był mężczyzna, który w ubiegłym tygodniu został w spektakularny sposób zatrzymany przez CBŚP w bloku na największym osiedlu w Ostrowie Wielkopolskim. Policja użyła granatów hukowych. 30-latek jest podejrzewany o udział w zabójstwie holenderskiego dziennikarza, do którego doszło w lipcu ubiegłego roku w Amsterdamie. Sąd Okręgowy w Kaliszu aresztował go na dwa miesiące. Wydał też zgodę na ekstradycję do Holandii, gdzie będzie odpowiadał przez tamtejszym wymiarem sprawiedliwości.
Jak udało nam się ustalić - amstaffem interesowali się ludzie, którzy odwiedzili schronisko w ostatnich dniach. Na ten moment nie wiadomo, czy mają oni coś wspólnego ze zniknięciem psa.
Nie wiadomo też, czy aresztowany 30-latek był jego prawnych właścicielem czy tylko opiekunem. Choć mieszkańcy bloku i okolic, w którym w ostatnim czasie mieszkał przyznają, że pies przebywał tam cały czas i często widywany był na spacerach w okolicy.