Dom Pomocy Społecznej w Psarach powoli wraca do normalności, o czym pisaliśmy TUTAJ : https://www.eska.pl/ostrow/dps-w-psarach-powoli-wraca-do-normalnej-pracy-ale-wciaz-trwa-walka-z-covid-19-aa-y8gy-V7ys-uwhy.html
Na początku kwietnia w placówce wykryto pierwszy przypadek koronawirusa. Dom został objęty kwarantanną. Wszystkie działania związane z zagrożeniem i zadbaniem o bezpieczeństwo pensjonariuszy i personelu oznaczało spore wydatki dla powiatu, któremu DPS podlega.
Drużyna ośrodka w Psarach sprawdziła się. Załoga dała radę. I my damy. Ale koszty nie są małe. To kilkaset tysięcy złotych. Spora część to koszty nadgodzin, bo przez wiele dni pracowało na miejscu mniej pracowników- a pracowali nawet po 24 godziny na dobę- i stąd nadgodziny. Do tego koszty cateringu dla personelu w czasie kwarantanny. I inne - poniesione- w związku z walką z COVID-19.
Mówi starosta ostrowski Paweł Rajski.
Podjęto także decyzję, że pracownikom zostaną wypłacone specjalne dodatki za ten trudny okres.
Mniej kłopotów jest obecnie ze środkami ochrony osobistej. To dzięki licznym darczyńcom, którzy także stanęli na wysokości zadania i przekazali m.in. jednorazowe rękawiczki, przyłbice czy płyny do dezynfekcji.
Na pomoc w walce z koronawirusem złożyli się także radni powiatu, którzy oddali swoje diety.
Tak wyglądają pierwsze tygodnie walki z koronawirusem. A to jeszcze nie koniec. Dlatego koszty ponoszone przez samorządy takie jak powiat ostrowski mogą być jeszcze wyższe. Do tego niższe są wpływy do budżetu. Nie tylko z podatków ale także z budżetu państwa. Powiat ostrowski dostał o 900 tysięcy złotych mniej subwencji oświatowej.