Proces, w którym 18 i 19-letni - dziś - oskarżeni odpowiadają za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, ruszył pod koniec marca. Nastolatkowie przed sądem nie przyznali się do winy. Odmówili składania wyjaśnień.
Proces powoli się kończy. Z tego co wiemy, do przesłuchania został tylko jeden z biegłych.
Dlatego sąd zdecydował, że zwolni oskarżonych z aresztu, w którym są od roku.
Z decyzją nie zgodził się jednak prokurator, który już wniósł zażalenie. Ale z tego, co udało nam się ustalić - nastolatkowie powinni być już w domach.
Do tragedii doszło równo rok temu.
24-latek został śmiertelnie pobity - przez - jak ustalił prokurator - siedmiu bardzo młodych ludzi. Czwórka najmłodszych został już skazana przez sąd rodzinny - na pobyty w ośrodkach wychowawczych. Trójka starszych - czeka na wyrok. Grozi im od 2 do 15 lat więzienia.