Do wypadku doszło 2 września tego roku na drodze w Lutogniewie, w powiecie krotoszyńskim.
37-latka, ówczesna minister zdrowia, kierowała prywatnym autem, gdy wprost pod koła na przejściu dla pieszych wjechał jej 69-letni rowerzysta.
Mężczyzna został ranny.
- Opinia biegłych jest jednoznaczna - to 69-latek złamał przepisy - mówi nam Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Sam pokrzywdzony także w śledztwie potwierdził, że wjechał na pasy bez wcześniejszego upewnienia się, że taki manewr jest możliwy. Opinia powołanego w tej sprawie biegłego wskazała jednoznacznie na winę rowerzysty. Zgodnie z przepisami przejazd rowerem przez to przejście dla pieszych jest niedopuszczalny. Dlatego biegły nie stwierdził winy kierującej autem kobiety.
Podczas śledztwa drobiazgowo przeanalizowano całą zainstaniałą sytuację, zebrano obszerny materiał dowodowy, w tym właśnie opinie biegłych.
69-latek trafił po tym wypadku do szpitala w Krotoszynie.
Jak ustalono podczas śledztwa - zarówno poszkodowany jak i kierująca toyotą land cruiser 37-latka byli trzeźwi. A posłanka jechała z prędkością zgodną z przepisami w tym miejscu.