Prokurator chce trzech lat więzienia, pełnomocnik rodziny zmarłego czterech.
Na wokandę wróciła głośna sprawa wypadku w Rogaszycach w powiecie ostrzeszowskim, do którego doszło w październiku 2023 roku, w którym zginął 17-letni chłopak. BMW prowadziła niewiele starsza dziewczyna, która, jak ustalono, pędziła nim z prędkością nawet 260 kilometrów na godzinę.
W sierpniu ubiegłego roku sąd skazał Agatę W. na 1,5 roku więzienia.
Od wyroku odwołali się oskarżyciel i pełnomocnik rodziny zmarłego.
Zdaniem prokuratury - zachowanie oskarżonej było skrajnie nieodpowiedzialne, stąd wniosek o wyższy wymiar kary.
Ustalono w sposób nie budzący wątpliwości, że oskarżona umyślnie naruszyła zasady i przepisy ruchu drogowego. Po drodze krajowej poruszała się z prędkością, jaką samochody jeżdżą na torach wyścigowych, a nie na drogach publicznych. Podczas jazdy, wtedy, posiadała zaledwie przez okres roku uprawnienia do kierowania pojazdami. Zatem trudno mówić, by miała ona doświadczenie w prowadzeniu pojazdów, w szczególności w tego typu ekstremalnych jazdach. Przewoziła wysoki sądzie pasażerów, gdzie co do jednego z nich wiedziała, że nie zapiął pasów bezpieczeństwa i nie była w stanie od niego wyegzekwować, by pasy te zostały przez niego zapięte, jak również nie zrezygnowała z udania się z kolegami na przejażdżkę. Wysoki sądzie zachowania oskarżonej ocenić należy jako skrajnie nieodpowiedzialne i brawurowe. Uznać należy, oceniając całą tę sytuację, wiek oskarżonej, że oskarżona wysoki sądzie szukała ekstremalnych doznań. Uznać należy, że chwilę była dobra zabawa, a teraz stanęła przed wysokim sądem oskarżoną o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Mówiła dziś w sądzie prokurator Joanna Kaźmierczak.
Obrona chce utrzymania wyroku sądu pierwszej instancji.
Obrońca Agaty W. wskazuje na to, że wielokrotnie chciała ona pojednać się z rodziną zmarłego 17-latka, sama bardzo to wszystko przeżyła, jest pod opieką psychologa.
Nawet po takim czasie, możliwe jest żeby spróbować w jakikolwiek sposób załagodzić skutki tego tragicznego wypadku.
Mówił mecenas Bartosz Gniedziejko
Wyrok sąd wyda jeszcze we wrześniu.
Do wypadku doszło w październiku 2023 roku. Rozpędzone do 260 km/h BMW – wypadło z drogi, dachowało i się zapaliło. Na miejscu zginął 17-latek. Rok starszy kolega został ranny. Tak samo, jak kierująca autem - wówczas 19-letnia - Agata W. Tak ustalono podczas śledztwa, które skończyło się kilka miesięcy po tragedii. O spowodowanie wypadku została oskarżona młoda kobieta, która teraz czeka na drugi wyrok.
Oskarżona podczas śledztwa przyznała się do winy. Zeznała, że jadący z nią koledzy 17-latek, który zginął i 18-latek, który został ranny - podjudzali ją do szybkiej jazdy. Przez pewien czas była tymczasowo aresztowana.