Nowy dyrektor kaliskiej orkiestry symfonicznej chce, by ta grała jak najwięcej dobrej muzyki – nie tylko tej „klasycznej”.
– Będzie też muzyka filmowa, oratoryjna, nawet pop, operetka. Myślę o festiwalach operowych. Stawiam nacisk na polskich kompozytorów
- mówił Ruben Silva.
Jak dodaje, tęsknił za Kaliszem i kiedy tylko pojawiła się możliwość objęcia sterów w Filharmonii Kaliskiej, nie wahał się i wystartował w naborze.
Ruben Silva orkiestrę przejmuje po Pawle Kotli, który pełnił obowiązki dyrektora od listopada ubiegłego roku. Jak podkreśla, mimo pandemii był to dobry i owocny sezon:
– Cieszę się, że w trudnym czasie pandemii mogłem być w Kaliszu, dbać o muzyków, którym my – dyrygenci – zawdzięczamy najwięcej. Dokonaliśmy inwestycji, m.in. przygotowując instytucję na pracę zdalną, podnieśliśmy majątek instytucji o 300 tysięcy złotych, zakupiliśmy nowe smyczki, futerały, sprzęt nagraniowy. Udało się zdobyć środki z Ministerstwa Kultury na nowe inwestycje i zamówienia kompozytorskie. Co było też dla nas ważne, mogliśmy utrzymać kontakt z publicznością. Zwiększyła się liczba osób, które oglądały nas na kanałach YouTube i Facebook. nagrać dwie płyty, kompozytorów z całego świata, które zebrały znakomite recenzje od Kanady aż po Polskę
– mówi Paweł Kotla. Swój ostatni koncert jako p.o. dyrektora zagrał 28 sierpnia. Wtedy kaliska orkiestra wystąpiła z Kapelą ze Wsi Warszawa podczas Święta Rzeki Prosny.
Ruben Silva Filharmonią Kaliską pokieruje przez najbliższe pięć lat. Filharmonia jest największą instytucją z podległych Urzędowi Miasta Kalisza i jedyną orkiestrą symfoniczną w południowej Wielkopolsce.
Polecany artykuł: