Najstarsze dwa maluchy skończyły właśnie trzy tygodnie. Najmłodszy miał o kilka dni mniej. I chyba najsłabiej sobie radził. Do tego należy dodać suszę, która może oznaczać mniej pokarmu dla młodych. I bociani rodzice zdecydowali o usunięciu z gniazda jednego z pisklaków.
Niestety dziś przed południem z gniazda pod kamerą rodzic wyrzucił najmniejsze pisklę :( Najmłodszy bocianek odstawał co prawda wielkością od pozostałej czwórki, jednak czy to było jedyną przyczyną? Dorosły bocian musiał wiedzieć o młodym coś, czego my nie wiemy, skoro opiekując się do tej pory wzorowo swoim potomstwem, podjął tak drastyczną decyzję. To kolejny suchy rok; postępując w ten sposób, rodzic zwiększył szanse pozostałych silniejszych piskląt na przeżycie. Przykre to, ale bociania logika jest inna od naszej, ludzkiej i trzeba to zaakceptować. Jeśli Przygodzie i Dziedzicowi udało by się wychować pozostałą czwórkę młodych, byłby to i tak sukces lęgowy powyżej średniej.
Czytamy na facebookowym profilu słynnego bocianiego gniazda w Przygodzicach.
To zresztą nie pierwsza taka trudna sytuacja w tym gnieździe. W 2013 roku - kiedy bocian opuścił partnerkę- samica wyrzuciła jaja. Bo wiedziała, że sama nie będzie mogła wychować młodych.
W tym roku pierwsze jajo w przygodzickim gnieździe pojawiło się pod koniec marca. Pierwsze dwa młode wykluły się 1 maja. Potem - w kolejnych dniach- pojawiły się kolejne maluchy. Wydawało się, że cała piątka doczeka wylotu z gniazda. Ale natura wybrała inaczej.
A życie bocianiej rodziny cały czas możecie podglądać TUTAJ : bociany.przygodzice.pl