Nie było niespodzianki. Był pogrom w drugiej połowie i wygrana wicemistrzów Polski 38 do 26.
Szczypiorniści Rebud KPR Ostrovii przegrali z Industrią Kielce. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 17 do 15 dla Industrii i jeszcze wszystko mogło się zdarzyć, ale po przerwie Kielce "włączyły" najwyższe obroty i ostrowianie niewiele mieli już do powiedzenia.
- W pierwszej połowie mogliśmy jeszcze mieć troszkę nadziei na wyrównaną walkę, ale w drugiej Kielce włączyły wyższe obroty, niestety jak to w tej lidze bywa, pokonali nas szybkimi kontratakami. Wykorzystali wszystkie nasze błędy i wygrali - powiedział po meczu zawodnik KPR Ostrovii Krzysztof Misiejuk.
W Ostrowie cały czas brak jest czterech zawodników. Trzech jest po operacjach i wróci dopiero wiosną.
Kolejna szansa na punty - w niedzielę. Ostrowianie zmierzą się na wyjeździe z KPR-em Legionowo. W tym starciu to zespół Kima Rasmussena jest faworytem. Ostrovia wciąż jest na trzecim miejscu tabeli Orlen Superligi. Jej niedzielny przeciwnik na ostatnim.
Medialnym partnerem Rebud KPR Ostrovii jest Radio Eska.