Zdaniem prokuratury 61 - latek przyczynił się do tego m.in. wykonując niewłaściwie reanimację sąsiada - mówi prokurator Mariusz Pałat.
Pokrzywdzony upadł na schody, a w wyniku cofnięcia się u niego, na skutego tego, treści żołądka poprzez mechaniczne jej wtłoczenie podczas podjętej wbrew zaleceniom medycznym resuscytacji oddechowej, nieumyślnie doprowadził do śmierci tego pokrzywdzonego, poprzez uduszenie w mechanizmie udławienia.
Dlatego mężczyzna odpowiada za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu i nieumyślne - spowodowanie - śmierci.
61- latek chciał dobrowolnie poddać się karze, ale nie zgodziły się na to partnerka i córki zmarłego.
Dziś po raz pierwszy od tragicznego wieczoru oskarżony je przeprosił.
Ja przyznaję się do tego, co się wydarzyło. Ale nie do końca mogę się zgodzić z tym, jak konkretnie umarł mój sąsiad. Złożę wyjaśnienia na koniec procesu.
Dziś chciałbym przeprosić wszystkich najbliższych mojego sąsiada. Przepraszam.
Zdaniem rodziny zmarłego - oskarżony był konfliktowy, czepiał się m.in. o psy, które posiadał pokrzywdzony wraz z konkubiną.
Miał mieć też problemy z alkoholem.
Zdaniem sąsiadów - którzy dziś zeznawali - konfliktu nie było a obaj panowie zachowywali się poprawnie.
Na kolejnej rozprawie sąd zdecyduje czy będzie potrzebna dodatkowa opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej, bo - po dzisiejszych zeznaniach - do wyjaśnienia jest to, czy to właśnie działania reanimacyjne oskarżonego przyczyniły się do śmierci mężczyzny, czy te same działania prowadzone przez konkubinę zmarłego. A potem przez ratowników medycznych. Złożenie takiego wniosku dowodowego zapowiedziała obrona oskarżonego. Być może będzie to przesłuchanie biegłych podczas rozprawy, być może pisemne uzupełnienie wcześniejszej opinii.
Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.