Nazwa, choć może się kojarzyć z „darciem asfaltu czy teflonu” wzięła się jednak od kształtu miejsca, w którym się spotykają. Widziany z góry węzeł Franklinów przypomina właśnie patelnie. Całą grupę połączyła miłość do szybkich motocykli, ale też chęć wyrwania się ze stereotypów, przez które wrzucani są wszyscy do worka z napisem „Świry/dawcy”. A od tego był już tylko krok od porządnej edukacji.
Co jest naprawdę potrzebne, by jeździć dobrze, bezpiecznie i mieć z tego frajdę? Czy to jest tylko sport dla kawalerów? I co ich tak naprawdę w tym kręci? Sami posłuchajcie.
A szczegóły znajdziecie na facebookowym profilu Patelnie Franklinów TEAM.