To na pewno nie było spokojne spotkanie. Pierwsza połowa wskazywała na pewną wygraną ostrowian, którzy do przerwy prowadzili 17:10, a w bramce cuda wyczyniali Dawid Balcerek i Mikołaj Krekora.
No ale po przerwie na boisku zrobił się prawdziwy horror. Ostrowianie tracili bramkę za bramką, jakby zupełnie nie panowali nad tym, co dzieje się na boisku.
Finał dla Arged Rebud KPR Ostrovii był dobry – bo mecz zakończyła wygraną, ale kosztowało to sporo nerwów. Drużynę czeka poważna rozmowa – powiedział nam tuż po meczu trener KPR-u Maciej Nowakowski.
Wygraliśmy i to na pewno cieszy, szczególnie, że u siebie, przed własnymi kibicami – mówi trener. - Tylko kolejny raz mówię, nie wiem, czy my chcemy być świętym Mikołajem we wrześniu? Bo mamy fajny wynik po pierwszej połowie, naprawdę dobrze gramy, no i…. Musimy o tym poważnie porozmawiać, bo to nie może tak być, że … Możemy grać bramka za bramką, że oni rzucą dwie, a my jedną. A nie, że my sobie nerwówkę robimy. Na pewno trzeba to przeanalizować i przegadać.
MVP meczu wybrano zawodnika Ostrovii Przemysława Urbaniaka, autora 5 bramek.

i
Kolejna walka o punkty we wtorek 12 września. Arged Rebud KPR Ostrovia pojedzie do Puław, by tam zmierzyć się z Azotami.
Po trzech rundach ostrowianie zajmują 7 miejsce w tabeli Orlen Superligi. Ich wtorkowy przeciwnik jest dwa oczka wyżej.
Medialnym partnerem ostrowskich szczypiornistów jest Radio Eska.
Polecany artykuł: