Było nerwowo, było twardo- mówi Michał Grzesiak - Czułem ciosy przeciwnika, miał bardzo silne ręce, ale cieszę się, że udało mi się przełamać jego nogi i ustawić walkę pod siebie. Udało mi się w pierwszej rundzie trochę go skontrować prawym kolanem i to trochę zdecydowało o tym, że stanął w miejscu, a to było mi na rękę. Poddanie się po drugiej rundzie było dla mnie zaskoczeniem, ale musiała go ta noga bardzo boleć i jego trener podjął taką decyzję. Zresztą widać było, że brakuje jednego, dwóch kopnięć, żeby było po walce.
Zawodnikom towarzyszył niesamowity doping kibiców.Doping w Ostrowie zawsze mi się podobał. Zawsze jak tu walczę, wygrywam czy przegrywam, doping niesie i za to serdecznie dziękuję moim kibicom - mówi Michał Grzesiak
Patronem medialnym Gali FEN44 było Radio Eska.