Samochód miał być sprowadzony z zagranicy. 33 tysiące złotych to była zaliczka. Po jej wpłaceniu - "sprzedawca" auta zniknął - mówi Małgorzata Michaś, rzeczniczka policji w Ostrowie.
Jak wynika z ustaleń, kobieta na jednym z popularnych portali internetowych z ogłoszeniami samochodów znalazła ogłoszenie o sprzedaży samochodu marki Volvo. By sprowadzić samochód z zagranicy, konieczna była wpłata zaliczki. Pokrzywdzona przelała na wskazane przez sprzedającego konto bankowe kwotę ponad 33 tysięcy złotych i czekała na realizację zamówienia. Pozostała kwota miała być przekazana po otrzymaniu auta. Niestety po upływie umówionego czasu okazało się, że samochód nie został dostarczony pod dom zgłaszającej tak, jak obiecywał sprzedający. Pokrzywdzona do chwili obecnej nie może się z nim skontaktować, ani odzyskać wpłaconej zaliczki.
Sprawą zajęła się policja w Ostrowie, która prowadzi postępowanie w kierunku oszustwa. Grozi za to do 8 lat więzienia.
Mundurowi kolejny raz apelują o rozwagę w takich sytuacjach. O zachowanie ostrożności i dokładne sprawdzanie wiarygodności sprzedających.
Polecany artykuł: