Ulewy w Polsce. Tak wygląda sytuacja w Odolanowie
Choć noc z piątku na sobotę minęła spokojnie. To poranek jest z deszczem i silnym wiatrem. Odolanów w południowej Wielkopolsce z niepokojem patrzy na rzekę, która może wylać. Tym bardziej, że po sierpniowej ulewie grunt jest napity do granic. W sobotni poranek wodowskaz pokazywał 141 centymetrów. Stan alarmowy to 120.
Po sierpniowej ulewie grunty w śródmieściu, w mieście, praktycznie w całej gminie są napite na maxa. Te grunty już tej wody nie przyjmują. I ona spływa do Baryczy. Więc na pewno grożą nam podtopienia. Bo wody gruntowe cały czas się podnoszą. I to jest realne zagrożenie.
- mówi nam burmistrz Odolanowa Marcin Szorski. I dodaje, że miasto przyszykowane jest do ewentualnej ewakuacji, a mieszkańcy dostali odpowiednie komunikaty.
Tu nie chodzi o to, żeby kogoś straszyć. My po prostu musimy być przygotowani. Woda może przyjść w pół godziny i nie będzie czasu na komunikaty. Dlatego na bieżąco o wszystkim mieszkańców informujemy. Mamy listę mieszkańców niepełnosprawnych, z dysfunkcjami, starszych, samotnych. Nasz odolanowski GMOPS był już u nich, pracownicy z nimi rozmawiali, wyjaśniali co i jak robić w razie zagrożenia. I oni to wiedzą, mają numery telefonów, wiedzą gdzie dzwonić. Jesteśmy przygotowanie na wszystkie ewentualności, ale tak naprawdę wszystko zależy od pogody. Dlatego co godzinę sprawdzamy stan na Baryczy, sprawdzamy zapowiedzi i to co jest faktycznie. Sprawdzamy pogodę. Pilnujemy wszystkiego.
Służby przez cały czas monitorują rzekę i są ze sobą w stałym kontakcie.