Zgodnie z procedurami, lekarz powinien wykonać szczegółową diagnostykę między 28 a 32 tygodniem ciąży. Ale tego nie zrobił. I wady rozwojowe płodu nie zostały na czas wykryte. A to naraziło dziecko na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Podczas śledztwa uzyskano dwie opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej. Wszystkie jednoznacznie wskazywały na błędne działanie lekarza.
Biegli, po zapoznaniu się z całością materiału stwierdzili, że postępowanie lekarza nie wypełniało zasad i zaleceń wynikających z rozporządzenia Ministra Zdrowia z 2012 roku, w sprawie standardów postępowania oraz procedur medycznych stosowanych przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych z zakresu opieki okołoporodowej sprawowanej nad kobietą w okresie ciąży, porodu, połogu i opieki nad noworodkiem, z uwagi na to, że oskarżony zaniechał badań diagnostycznych.
Mówi Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Co ważne, biegli uznali, że gdyby lekarz badania wykonał, to dziecku można by było pomóc jeszcze w łonie matki.
W wydanej opinii biegli szczegółowo wskazali, że stwierdzenie tej wady rozwojowej w okolicy 30 tygodnia ciąży, stwarzało możliwość wykonania poszerzonej diagnostyki w ośrodku referencyjnym, a następnie zaplanowanie porodu wraz z natychmiastową pomocą dziecku- w szpitalu o wyższej referencyjności.
Ponadto , jak wskazano, narażenie które tutaj nastąpiło , wynikało z zaniechania podjęcia działań, do których ten mężczyzna, jako lekarz prowadzący ciążę był zobowiązany. W sytuacji wykrycia wad rozwojowych, możliwa była, jak wskazali biegli, dalsza diagnostyka i wdrożenie procedur medycznych nawet na etapie ciąży.
Dodaje Maciej Meler.
Prokuratura nie udziela szczegółowych danych o stanie zdrowia dziecka. Wiadomo, że to dziewczynka.
Lekarz nie przyznał się do winy. Grozi mu do 5 lat więzienia.