Zaczynamy od przepłynięcia 5 kilometrów w Zalewie Orawskim, po słowackiej stronie - mówi Grzegorz Leśniak: Na przepłynięcie mamy 2,5 godziny i płyniemy na punkt na horyzoncie. Następnie wsiadamy na rower i mamy do przejechania 240 kilometrów wokół Tatr, jedziemy w nocy z ponad 3000 przewyższeń. Na koniec biegniemy od Doliny Chochołowskiej graniami do Morskiego Oka – 55 kilometrów, z 5000 przewyższeń.
To nie tylko pierwsze zmierzenie się z Hardą Suką, ale też pierwszy raz, kiedy w takim przedsięwzięciu towarzyszyć mu będzie support.To obowiązkowe w tym triathlonie, dlatego dwóch moich przyjaciół jedzie ze mną i są zarejestrowani normalnie jako zawodnicy - mówi Grzegorz Leśniak: Całą trasę rowerową jadą za mną samochodem – dają ciuchy na przebranie, jedzenie, gdybym miał awarię to pomagają w naprawie. A podczas biegu muszą mi to jedzenie przynieść, więc jeden schodzi do auta, przemieszcza się dalej, a drugi biegnie ze mną.
Zawodnicy już w czwartek jadą do Zakopanego. Start triathlonu w piątek o 16.00