Młody sokół wędrowny został znaleziony niedaleko Wielunia na początku wakacji. Był w w bardzo złym stanie. Trafił pod opiekę Fundacji Skrzydła Lasu z Godziesz Małych. I właśnie został zwrócony naturze.
Pan Tomasz Komor z okolic Wielunia przywiózł do nas potrąconego sokoła wędrownego. Czyli ptaka, który w latach 80-tych wymarł całkowicie w Polsce i dzięki reintrodukcji pojawił się tutaj z powrotem, dzięki ciężkiej pracy sokolników. Ten ptak był potrącony, na szczęście nie był połamany, stłuczony bardzo i wychudzony, czyli już jakiś czas nie jadł. Trafił tutaj do nas, został prześwietlony, dostał odpowiednie lekarstwa. Został też dobrze nawodniony i nakarmiony, czyli odzyskał swoją masę. Po rehabilitacji we wolierach zaczął już świetnie sobie dawać radę, zaczął się "rozlatywać".
No i mamy piękny dzień, kiedy mogliśmy go wspólnie tutaj wypuścić. Z Wojtkiem Szukalskim, zaobrączkowaliśmy go, dostał specjalną obrączkę, po której będziemy w przyszłości mogli wiedzieć, gdzie się pojawia, czy gdzieś go po prostu spotkamy jeszcze w przyszłości, albo ktoś z internautów, jeżeli go gdzieś zauważy, to też będziemy mogli po prostu śledzić jego losy. Jest to młody samiec z tego roku, który najprawdopodobniej gdzieś tam odłączył się już od gniazda i przy jakiejś nieudanej próbie polowania po prostu uderzył w samochód albo gdzieś przy jakimś starcie potrącony został przez auto. Na szczęście jest z nim już wszystko ok i mógł wrócić do natury.
Mówi nam Piotr Nadolski, prezes Fundacji Skrzydła Lasu, która azylem się zajmuje.
Obecnie pod opieką podkaliskiej fundacji około 30 dzikich ptaków, które po leczeniu trafią do swojego naturalnego środowiska.
Na ten moment czeka około 30 ptaków, które za chwilę wrócą do natury. W międzyczasie ponad 90 już wypuściliśmy do środowiska.Ponad 70 jest zaobrączkowanych. Z Wojtkiem Szukalskim wspólnie zaobrączkowaliśmy te ptaki i już dostajemy odczyty, że pojawiają się w okolicy. Najczęściej to widać na bocianach właśnie, gdzie te duże obrączki z daleka są odczytywalne.
Bardzo dużo też tych ptaków trafia, niestety, z pogryzieniami przez koty, z jakimiś uderzeniami w szybę. Niektóre, przez to, że miały ciężkie obrażenia bardzo szybko odeszły. Ale też część ptaków trafia do azylu, czyli na przykład po amputacjach skrzydeł, po jakichś groźnych wypadkach po prostu, gdzie te ptaki już do natury nie mogą wrócić. Zostają u nas w azylu.
Dodaje Piotr Nadolski, który chętnie dzieli się opowieściami o swoich podopiecznych, chętnie też pokazuje najmłodszym, jak wygląda opieka nad ptakami.
Źródło: Godziesze Małe. Sokół wędrowny wrócił do natury [POSŁUCHAJ]