To nie pierwsza taka sytuacja, już ostatnie lata pokazały, że jak jest ciepło i wzrasta zużycie wody - mieszkańcy i Dębnicy i Czarnegolasu mają z nią kłopoty. Ale w tym roku te pojawiły się wyjątkowo wcześnie - a wraz z nimi strach, że za chwilę wody nie będzie wcale. A całe lato przed nami.
- Nie chodzi pralka, nie ma szans na włączenie zmywarki – mówi jeden z mieszkańców Dębnicy. - Prysznic biorę o 4 nad ranem, kiedy w ogóle cokolwiek z kranu płynie. Takie sytuacja mieliśmy już od lat. Ale tak trudno jak jest teraz, nie było. Od lat mamy jedno ujęcie wody, a i Dębnica i Czarnylas się rozbudowują. Więc odbiorców jest więcej, a wody nie. No i mamy dzisiejszą sytuację. A to dopiero czerwiec. Co będzie latem. W ogóle nie będziemy się myć?
Stąd apele m.in. do władz gminy Przygodzice o reakcję.
Jak mówią mieszkańcy - samorząd już wcześniej powinien coś zrobić, a nie dopiero teraz. Ale i tak jest plus - bo gmina rozpoczyna odwierty dla drugiego ujęcia wody, będzie tez budować - i to już na dniach zacznie - awaryjny wodociąg z Ludwikowa do Dębnicy.
- Znamy problem, i nie jest tak, że dopiero teraz działamy. Zbiornik na obie miejscowości ma 500 m3 wody na dobę. No ale mamy suszę i ta woda szybko jest zużywana – mówi Esce wójt Przygodzic Krzysztof Rasiak. - W minioną środę zwołaliśmy sztab kryzysowy, by sytuację rozwiązać. Ale nie da się wszystkiego zrobić „na teraz”. Ale działały. Już teraz podstawiliśmy beczkowóz z wodą – nie do picia ale do celów gospodarczych. Zaczynamy budowę nowego rurociągu z Ludwikowa do Dębnicy. Robimy drugi odwiert i ruszamy z budową nowej stacji uzdatniania wody.
Na dziś - mieszkańcom zostaje czekać. Bo wszystkie obecne inwestycje - efekty przyniosą najwcześniej późnym latem. A i to wersja optymistyczna.
Gmina obiecuje, że w razie braku wody będzie ją podstawiać beczkowozami.
Władze gminy proszą też o oszczędzanie wody. Mieszkańcy – odpowiadają, że średnio jest co oszczędzać, bo woda była z bardzo małym ciśnieniem.
Niemniej – chwila przerwy w podlewaniu trawników na pewno się przyda.
- Czeka nas trudne lato. A wydaje się, że można było tego uniknąć - kończy mieszkaniec Dębnicy.