Oszuści wykorzystują każdą okazję, by coś zyskać. Teraz próbują wykorzystać Narodowy Spis Powszechny. I próbują wyłudzić dane wrażliwe, lub nawet okraść osoby, do drzwi których pukają.
Szczególnie narażone są osoby starsze, które nie spiszą się za pomocą internetu.
Dlatego policja, jak mantrę, powtarza apel o ostrożność w kontaktach z obcymi.
- Nie należy ufać osobom, których nie znamy - mówi Małgorzata Michaś, rzeczniczka KPP w Ostrowie Wielkopolskim.
Przede wszystkim sprawdźmy KTO do nas przyszedł i dopiero wówczas możemy spokojnie odpowiadać na zadane pytania. ALE i tu trzeba uważać, w spisie nie ma mowy o tym ile zarabiamy, w spisie nie podajemy numeru konta czy numeru dowodu osobistego. Gdy takie pytania się pojawią, można podejrzewać, że mamy do czynienia z oszustem. Wtedy trzeba wezwać policję.
Z powodu pandemii w wielu gminach rachmistrzowie nie ruszyli jeszcze do pracy. Tym bardziej nie należy ufać nieznajomym, którzy pytają na przykład o numer dowodu osobistego. Tym bardziej, że ta informacja, ani stan i numer konta w banku - nie jest absolutnie przedmiotem spisu powszechnego.
Rachmistrzowie - ci prawdziwi - wyposażeni są w specjalne identyfikatory, nie oczekują też wpuszczenia do mieszkań.
Tożsamość rachmistrza może też łatwo sprawdzić dzwoniąc na numer infolinii spisowej. W razie wątpliwości można zawiadomić policję.
Wzięcie udziału w Powszechnym Spisie Ludności i Mieszkań to obowiązek każdego Polaka. Najprościej zrobić to przez internet.