Mamy Halloween i zabawę strachem. Ale... kiedyś ten strach był prawdziwy, a kobiety posądzone o czary palono na stosach. Także w u nas.
Właśnie dotarliśmy do informacji o procesach o czary, które odbywały się w Ostrowie Wielkopolskim. Dwa są udokumentowane. W 1612 roku trzy kobiety posądzono o to, że...
"...tańcowały na Baryczy, między Chynową a Sadowiem. A władzy piekieł mieli paszczęki kosmate i łby jak psi [...] A o świecie diabli odnieśli swoje kochanki do domów" - tak o oskarżeniach dla trzech kobiet pisał Marek Olejniczak. Kobiety zostały poddane torturom, zwanym wtedy przesłuchaniem. Musiały być to okrutne tortury, skoro przyznały się do wszystkiego.
Mówi nam Maciej Maśliński, ostrowski przewodnik i regionalista, i dodaje, że te trzy kobiety zostały skazane i - najprawdopodobniej - skończyły na stosie. Bo tutaj nie ma jasnego potwierdzenia, ale wiadomo, że kobiety zginęły.
A ostatni w Ostrowie proces o czary był w 1722. Wtedy to Gawęccy oskarżyli panią KIDZIŃSKĄ o czarostwo. Ale sędzia...
...tak się tą sytuacją zirytował, że nakazał państwu Gawęckim "odprost uczynić" czyli odwołać wszystko to, co oskarżyli tę kobietę. I wydał bardzo ciekawy wyrok. W wyroku napisał, że ktokolwiek odważy się mówić o czarach, oskarżać o czary będzie musiał opuścić miasto. I będzie miał zakaz do niego powrotu. To był ostatni w Ostrowie proces o czary. Od tego czasu takich sytuacji już nie było. Gdzie palono te kobiety? W Ostrowie nie. Wiemy, że były palone na wyspie w Doruchowie. Tam zresztą - w 1775 roku - odbył się ostatni w Polsce, w majestacie prawa, proces kobiet oskarżonych o czary. To były w sumie straszne historie. Wystarczyło, że jakaś kobieta nie lubiła innej, a miała jakiś większy posłuch, to oskarżała o czary i działy się straszne rzeczy. Kobiety często zajmowały się też leczeniem ziołami, i póki wszystko szło dobrze, było dobrze. Ale jak jakieś leczenie się nie powiodło, to też mogło skończyć się oskarżeniem o czary.
Dodaje Maciej Maśliński.
W 1776 polski Sejm zakazał stosowania tortur i karania śmiercią za czary.
Za dwa lata minie dokładnie 250 lat od tej decyzji.