Podejrzanego o podpalenie mężczyznę zatrzymano jeszcze w noc pożaru. 23-letni mieszkaniec okolicy kilka dni później usłyszał prokuratorskie zarzuty i został aresztowany. Sąd właśnie przedłużył mu ten areszt do 11 grudnia.
Prokurator chce zakończyć śledztwo jeszcze w tym roku. Ale zanim to nastąpi - podejrzany zostanie zbadany przez biegłych psychiatrów.
Po zatrzymaniu, podczas przesłuchania, 23-latek przyznał się do winy. Zeznał, że wywołał pożar, bo chciał zmusić władze gminy do remontu starego pałacyku, w którym są mieszkania socjalne.
Po pożarze-do części mieszkań można było wrócić. Dla reszty rodzin gmina znalazła lokale zastępcze.
Straty gmina Sieroszewice, do której budynek należy, wyceniła na ponad milion złotych.
23-latkowi grozi do 10 lat więzienia.
Polecany artykuł: