beczki

i

Autor: Urząd Gminy Ostrów Wielkopolski

Podrzucili chemikalia przy krajowej "11". Prokurator zakończył śledztwo [POSŁUCHAJ]

2021-03-17 7:30

Zostawili 32 tony niebezpiecznych odpadów przy drodze. Staną przed sądem. Jest koniec prokuratorskiego śledztwa ws. porzuconych przy krajowej "11" w SZCZURACH pod Ostrowem Wielkopolskim, ponad 100 beczek z chemikaliami. Naczepa, na parkingu przy kościele została odkryta w maju ubiegłego roku.

Zdaniem śledczych chemikalia zostawili przy drodze dwaj mieszkańcy Dolnego Śląska w wieku 29 i 53 lat. I dlatego odpowiedzą za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób a także dla środowiska.

Śledztwo było żmudne i trudne. Policjanci sprawdzili wiele wątków, przesłuchali wielu świadków, m.in. mieszkańców Szczurów i okolicy, w której porzucono beczki. Sprawdzono też połączenia telefoniczne. I bilingi. Dokładna analiza dowodów pozwoliła na zatrzymanie oskarżonych.

- Pomocne były opinie wielu biegłych - mówi Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

W sprawie uzyskano opinie wielu biegłych, w tym z zakresu mechanoskopii, ochrony przeciwpożarowej, chemii i inżynierii środowiska. A także toksykologii sądowej. W oparciu o te dane można było postawić zarzuty dwóm osobom. Zarzuty dotyczyły sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego zdrowiu i życiu wielu osób a  także mienia wielkich rozmiarach, w ten sposób, że wbrew przepisom ustawy, składowali na odkrytej naczepie, transportowali a następnie porzucili ponad 100 pojemników z zawartością  32 ton odpadów zwierających substancje chemiczne, niebezpieczne, o właściwościach szkodliwych i łatwopalnych.

Młodszy z oskarżonych usłyszał także zarzut dotyczący usunięcia znaków identyfikacyjnych vin w porzuconej naczepie.

Prokurator oskarżył dwie osoby - mówi Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim

Młodszy z oskarżonych przyznał się do winy. Starszy zaprzeczył udziału w przestępstwie. Ale zebrane podczas śledztwa dowody nie są zbieżne z jego zeznaniami.

Obu mężczyznom grozi kara od roku do 10 lat więzienia.

Beczki z niebezpiecznymi substancjami zostały usunięte w sierpniu ubiegłego roku przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, do której należy teren, na którym stała naczepa.

Policja przypomina o prawach i obowiązkach rowerzystów