To 72 minuty podróży. Z mnóstwem przeszkód, emocji i pięknych, radosnych chwil. Film, wobec którego nie da się przejść obojętnie. Bo choć bohaterami są autorzy zbiórki na rzecz sierocińca w Ugandzie, to tak naprawdę w oczy najbardziej rzucają się oczy maluchów z sierocińca. Szczęśliwe kiedy widzą wujka czy ciocię. Ale prócz tego szczęścia widać w nich ogrom smutku.
To dzieci porzucone, znalezione - mówi Anna Małecka, która ośrodek prowadzi. - Są to maluchy, które dokładnie nie wiedzą jaką traumę noszą w sercach, ale te serca wiedzą, że spotkało je coś złego. Dlatego jestem tam by im pomóc. Ale nie jest to łatwe. Uganda nie jest łatwym miejscem do życia i do pomagania. To serce Afryki, którego - jakkolwiek to zabrzmi - my, Europejczycy nie rozumiemy. Więc pomagam, jak umiem. Bo wyszłam z domu, w którym otrzymałam tyle miłości i serca, że teraz chętnie się tym wszystkim dzielę. I choć wiem, że nie da się uratować wszystkich, to chcę pomóc temu, komu się da.
Film "Paczka dla Ugandy" opowiada o samej - pełnej zwrotów akcji - podróży do Ugandy oraz o tygodniowym pobycie ostrowian w sierocińcu.
Ten przez Annę Małecką prowadzony jest od 5 lat. Obecnie mieści się w wynajmowanych budynkach, których standard mocno odbiega od tego, czego byśmy sobie życzyli. Ale i tak jest to lepsze niż los poza tym ośrodkiem. Anna chce postawić swój sierociniec. Ma już nawet ziemię i poczynione pierwsze kroki budowlane. Ale potrzebuje wsparcia. Przez cały czas. Zresztą tylko dzięki darczyńcom - od pięciu lat - udaje jej się pomagać.
To piękny film. Pierwszy taki, który wszystko, no może prawie wszystko pokazuje. Nie jest obietnicą pomocy, ale jest nią faktycznie - mówi Anna Małecka. - Jest dowodem na nasze istnienie i nasze potrzeby. To ważne. Takich jak moja fundacji jest wiele, i każda potrzebuje pomocy. JEDNAK ważne jest to by pomagać mądrze. I sprawdzać to, komu się pomaga. Niestety w Afryce jest wiele takich sytuacji, kiedy ktoś - pod pozorem pomocy - bogaci się na krzywdzie innych, na tych dzieciakach. Dlatego przy tej okazji apelują, by sprawdzać wszystko. Także dla własnego bezpieczeństwa i sensu pomocy.
Autorem filmu jest Tomek Wojciechowski, który przyjaźni się z Kingą i Mateuszem. I w lutym w Ugandzie też był.
Medialnym parterem zarówno filmu jak i całej akcji ostrowian - Radio Eska.
Mateusz i Kinga Grochowscy to małżeństwo z Ostrowa, których pasją jest podróżowanie i pomaganie.
W internecie znajdziecie ich youtube i na instagramie jako NIESPAKOWANI. Tam opisują swoje podróże i przygody.