Chciałam poczuć się bezpiecznie. Nie miałam na szczęście dotąd takie sytuacji, kiedy musiałabym się bronić czy uciekać, ale fajnie jest umieć coś więcej. To na pewno nowe doświadczenie, impuls do tego, żeby zrobić coś więcej, poćwiczyć dalej. Wszystko jest przygotowane bardzo profesjonalnie, ale też tak, że dobrze się tu czujemy. Było zabawnie, kiedy miałyśmy boksować panów, bo to raczej rzadka okazja. Zachęcam wszystkie panie, by z kolejnego kursu skorzystały - mówi Beata Magdziak
Jestem drugi raz tutaj. Za pierwszym razem bardzo mi się podobało i zdecydowałam, że chciałabym nauczyć się czegoś więcej. Ale też ze względu na bardzo fajną atmosferę, możliwość takiego wyżycia się. A najtrudniejsze były kopniaki, żeby je wykonać, ale żeby jednak nie zrobić instruktorom krzywdy. Jest najpierw blokada, ale potem schodzi - dodaje Martyna Kaczmarek.
Zajęcia prowadzili policyjni instruktorzy Bartosz Pietrzak i Remigiusz Dudka.
Głównym założeniem jest, aby uświadomić panie, że w sytuacji zagrożenia mają możliwość stworzenia obrony, utorowania drogi ucieczki. Chodzi też o to, by uwierzyły, że mogą coś zrobić – mimo że jako kobiety są zwykle słabsze od napastnika, którym niemal zawsze jest mężczyzna. Ale to nie oznacza, że muszą stać się ofiarami. Nie robimy tego kursu po to, by nauczyć panie się bić, bo nie mają toczyć walk z facetami. W przypadku napaści mają stworzyć sobie szansę ucieczki, kupić trochę czasu. Kurs nie jest długi, bo trwa 6 godzin więc skupiliśmy się na siłowym treningu, gdzie jest dużo uderzeń, kopnięć, a nie specjalnych technik, dźwigni, na których naukę potrzeba więcej czasu - mówi młodszy aspirant Bartosz Pietrzak
W ramach zajęć był również kurs pierwszej pomocy prowadzony przez ratowników medycznych.