Nieprzyzwoita i szokująca – takimi słowami określano tę sztukę po premierze w 1962 roku. Filmowa adaptacja z Elizabeth Taylor w głównej roli była zakazana w niektórych amerykańskich stanach. Pomimo tego, „Kto się boi Virginii Woolf?” Edwarda Albeego to do dzisiaj jeden z największych przebojów scen na całym świecie, a już 10 września po raz pierwszy zobaczymy ją na deskach kaliskiego Teatru. Zmierzenie się z tą sztuką to spore wyzwanie.
Ja mam w sobie pewien rodzaj buty, który polega na tym, że biorę tekst i celowo nie zapoznaję się z tym, co było w nim odkryte. Ktoś, by pewnie powiedział, że byłbym lepiej przygotowany. Uważam, że od pewnych rzeczy, pewnych realizacji jest trudno się uwolnić. Celowo nie oglądałem filmu, który widziałem wiele lat temu. Właśnie po to, żeby się nim nie sugerować.
Mówi Radosław B. Maciąg, reżyser spektaklu.
Zaskakujące zwroty akcji, wyważone poczucie humoru, nieustannie balansujące na granicy tragedii i komedii to główne powody potencjału tej sztuki.
Z pozoru, kiedy po raz pierwszy sięga się po ten tekst to wydaje się, że jest to historia konfliktu. Później im bardziej się wchodzi głębiej, to pokazują się kolejne płaszczyzny.
Mówi Wojciech Masacz, aktor grający George’a,
On jest o niespełnieniu, o oczekiwaniach, o niezrealizowaniu. Marta jako niespełniona kobieta, żona, kochanka. Nieprzepracowane traumy z przeszłości, które później wychodzą w dorosłym życiu.
Dodaje Agnieszka Dzięcielska, aktorka grająca Martę
W rolę młodego małżeństwa wcielą się Jakub Łopatka (Nick) i Aleksandra Pałka-Łopatka (Skarbie). Sztukę tłumaczył Jacek Poniedziałek, scenografię i kostiumy zaprojektowała Dominika Nikiel, a choreografię i ruch sceniczny stworzyła Karolina Rentflejsz. Premiera na Scenie Kameralnej zaplanowana jest na 10 września, a kolejne przedstawienia odbędą się 11, 16, 17, 18 września oraz 22, 23 i 25 października.
i
i
Polecany artykuł:
