Zdaniem prokuratury - mężczyzna "pomiędzy wrześniem 1998 a majem 2000 w Pleszewie z góry powziętym zamiarem, dopuścił się przestępstw o charakterze seksualnym na szkodę małoletniego poniżej 15 roku życia. Dopuścił się innej czynności seksualnej w postaci całowania, przytulania, dotykania miejsc intymnych" - mówił w sądzie prokurator Jakub Łuczak.
Oskarżony podczas śledztwa nie przyznał się do winy. Nie składał wyjaśnień.
W sądzie zmienił zdanie. I przeprosił. Po raz pierwszy.
Dzisiaj chciałbym, i czynię to z serca pokornego bardzo serdecznie przeprosić. Mam świadomość i poczucie ogromnej szkody jaką przez swoją słabość ludzką, nieudolność, grzeszność dokonałem wobec pana Bartłomieja.
Zarzut, o którym mowa został popełniony gdy miałem niespełna 30 lat i nie umiałem zapanować nad swoimi emocjami. I dziś wyrażam żal i skruchę. I proszę o wybaczenie.
Pokrzywdzony przez księdza, dziś dorosły już Bartłomiej, jeszcze przed rozprawą mówił wprost - żadne słowa żalu dziś już nie mają znaczenia. Chcemy tylko sprawiedliwego wyroku.
Cieszę się, że w końcu sprawa zmierza ku końcowi. Długo na to czekaliśmy. Dziś żadne słowa przeprosin nie mają większego znaczenia. Bo na te słowa był już czas.
Sprawa nabrała rozgłosu w maju ubiegłego roku. Ksiądz H. był bohaterem głośnego filmu braci Sekielskich ZABAWA W CHOWANEGO, traktującego o pedofilii w polskim kościele.
Księdzu grozi kara 12 lat więzienia.
Jutro - w środę - kolejny dzień procesu.
Polecany artykuł: