Zjechał całą Europę i część Azji, ale to właśnie Afryka pozostawała największym wyzwaniem. Również dlatego, że poprzednio dwa razy trzeba było podróż przerwać, z różnych przyczyn. Tym razem udało się wszystko – dotrzeć na miejsce, pokonać własne słabości i ograniczenia, zrealizować misję charytatywną - zbiórkę na rzecz ośrodka dla głuchoniemych dzieci w Kaliszu.
Trudno to opisać słowami, kiedy docierasz na miejsce i wiesz, że wreszcie się udało - mówi Kamil Sierański - Ta adrenalina, emocje, działają jak narkotyk, uzależniają i ciągle chce się więcej. A niespełnione - nie dają spokoju więc cieszę się tym bardziej, że ta "ostateczna rozgrywka" poszła zgodnie z planem, że dałem z siebie wszystko.
Relację z wyprawy znajdziecie na FB profilu Kamila Sierańskiego. Tam też link do zbiórki charytatywnej, do której wciąż można się jeszcze dołączyć.