Dwa miesiące wakacji to kolejne „przedłużenie” pracy Domu Polsko – Ukraińskiego. Bo najpierw była mowa, że pieniądze będą do końca czerwca. Teraz zostały przyznane na kolejne tygodnie. Bo to właśnie budżet państwa płaci za utrzymanie uchodźców. Nieoficjalnie mówi się, że środki będą jeszcze do końca roku. ALE gwarancji nie ma. A los takich ośrodków jak ostrowski, jest wciąż niepewny.
Prawda jest też taka, że coraz mniej uchodźców do nich trafia. Szczególnie w mniejszych miastach. Stąd ograniczenia działania. W dużych miasta pomoc też udzielana jest w mniejszym stopniu, niż było to po wybuchu wojny. W niektórych nie ma już pomocy całodobowej. Są dla uchodźców noclegownie.
W Ostrowie Ukraińcy, którzy uciekają przed wojną mogli - jeszcze – liczyć na pomoc przez 24 godziny na dobę.
Obecnie mamy 37 lokatorów – mówi koordynujące prace domu Karolina Krawczyk, z Urzędu Miejskiego w Ostrowie. - To dwa starsze małżeństwa i matki z dziećmi. To te osoby, którym najtrudniej jest się usamodzielnić. Seniorzy są schorowani, do pracy nie pójdą ze względu na wiek i kondycję, a ukraińska emerytura na niewiele wystarcza. Tak samo matki z dziećmi. Dlatego wciąż pomagamy.
Ostrowski Dom Polsko - Ukraiński powstał na bazie dawnej szkoły podstawowej numer 4. Od wybuchu wojny przewinęło się przez niego kilka tysięcy osób, które dostały wsparcie i materialne i psychologiczne.
Część uchodźców pojechała dalej. Część poszukała swojego miejsca w Ostrowie.