Ostrowianin był u nich w styczniu i jak co roku przywiózł - w ramach pomocy - wszystkie niezbędne rzeczy.
- Oni od 36 lat żyli z tego, co sami zrobili, bez sklepów czy dóbr. Mam nadzieję, że i teraz sobie poradzą - mówi nam Krystian Machnik.
To są bardzo TWARDZI ludzie. Wbrew pozorom. Na co dzień radzą sobie bez sklepów czy osiągnięć cywilizacji. I to - mam nadzieję, pozwoli im przetrwać i wojnę. Choć, wiadomo, to zupełnie inne okoliczności. Liczę na to, że wkrótce będę mógł im pomóc. I pojechać z pomocą. Dobrze, że udało nam się w styczniu zorganizować akcję pomocy. I przekazać najpotrzebniejsze rzeczy. Martwię się o SAMOSIOŁÓW. To bardzo bliscy mi ludzie.
Wiadomo już, że w wioskach nie ma prądu. Więc jeśli zapasy były w lodówkach, to - niestety - już po nich.
Ostrowianin organizuje pomoc dla Uchodźców, ale też przymierza się do pomocy SAMOSIOŁOM.
Wszystko jednak zależne będzie od przebiegu wojny.