Program dofinansowania in vitro miasto przyjęło pod koniec 2017 roku. Pomysłodawcą uchwały byli radni z .Nowoczesnej. Podczas głosowania - ZA- było 12 radnych, 6 było przeciwko. A dwójka radnych wstrzymała się od głosu. Potem pojawiły się kłopoty z finansowaniem projektu, ale w końcu - w maju 2018 roku program ruszył. I w tym roku zgłosiło się do niego 18 par. Zakwalifikowano 10.
Łącznie przez dwa lata - par, które skorzystały z programu było 25.
Przez te 2 lata wykonano 25 procedur in vitro. Par do programu zgłosiło się więcej, ale zakwalifikowano ich ostatecznie 25. Efektem tego programu jest do tej pory 5 ciąż - w tym 2 ciąże bliźniacze. Dzięki programowi urodziło się w Ostrowie 7 dzieci.
Mówi Beata Klimek, prezydent Ostrowa.
Mimo sukcesu- w tegorocznym budżecie pieniędzy na miejski program leczenia niepłodności metodą in vitro- nie ma.
Przyjęty pod koniec 2017 roku program był dwuletni. I nie ma jego przedłużenia.
A szkoda- mówi radny miejski Ostrowa Jakub Paduch.
To hipokryzja ze strony prezydent Beaty Klimek. Dzisiaj chwali się pozytywnymi wynikami programu in vitro, dzięki któremu na świat przyszło siedmioro dzieci. Tymczasem - pod koniec 2017 roku, kiedy program był uchwalany- nie wsparli go prezydenccy radni. A potem- były kłopoty z jego finansowaniem- bo pieniędzy nie zabezpieczono w budżecie. Po dwóch latach programu- prezydent także nie zaproponowała jego przedłużenia.
W przyjętym- głosami radnych prezydent - na bieżący rok budżecie miasta- nie ma programu in vitro. W związku z tym na najbliższym posiedzeniu klubu radnych Koalicji Obywatelskiej zaproponuję, żebyśmy przedłożyli na marcową sesję stosowny projekt uchwały , która przedłużałaby realizację tego wartościowego programu w Ostrowie.
Radny liczy, że- mimo mocnych cięć w budżecie- miastu uda się do tego programu wrócić.