Główny Inspektor Sanitarny zarządził audyt - a ostatnie przypadki błonicy i podejrzeń tej choroby, a także coraz większa liczba niezaszczepionych dzieci - potwierdzają taką potrzebę.
- Pewne statystki są, ale trzeba wszystko dokładnie sprawdzić - mówi nam szef Sanepidu w Ostrowie Wielkopolskim Andrzej Biliński.
Celem ma być przede wszystkim zdiagnozowanie sytuacji, jakiego typu szczepienia i ile osób nie podlega tym szczepieniom. Część dzieci "wycieka" nam z systemu. Główny inspektor ma pewien obraz sytuacji, ale trzeba poznać prawdziwe dane. Stąd ta kontrola w przychodniach.
To będzie ogromne wyzwanie dla stacji. Na przykład - w powiecie ostrowskim do sprawdzenia jest blisko 30 TYSIĘCY papierowych kart, w skali kraju mówimy o 7 i pół miliona - dodaje Biliński.
To będą kontrole na miejscu, w każdej jednostce. Będą zaangażowani wszyscy pracownicy epidemiologii, ponieważ jest to bardzo duży temat. Nie ma terminu, kiedy musimy te kontrole skończyć - ale szacuję, że na pewno dwa miesiące to potrwa jak nie dłużej. Każdą kartę trzeba przejrzeć, spisać dane, potem je przeanalizować. Docelowo ma być tak, że powstanie elektroniczna baza tych kart, obecnie są to karty papierowe.
W Polsce obowiązkowe są szczepienia ochronne w przypadku 13 chorób - to m.in. gruźlica, błonica, krztusiec czy tężec.
Pierwsze szczepienie - na gruźlicę i WZW typu B - dziecko dostaje w pierwszej dobie życia. Ostatnie - obowiązkowe - kiedy kończy lat 19.
Polecany artykuł:
