Powód jest prosty. To bardzo zły stan całości, budynki się sypały i stanowiły zagrożenie - mówi jeden z właścicieli terenu Józef Szeląg.
- Bardzo trudno jest uratować ten budynek. Konstrukcja zewnętrzna jest już mocno naruszona. Każda większa wichura zrywała opierzenia i mieliśmy interwencje straży pożarnej. Wielokrotnie ze specjalistycznymi firmami alpinistycznymi robiliśmy remonty. Za każdym razem kończyło się to tylko wysokimi kosztami i sytuacja się powtarzała. Nie było wyboru. Dlatego zapadła decyzja o rozbiórce 12 budynków.
Browar w Ostrowie to była marka i historia. Ponad 160-letnia.
Powstał w drugiej połowie XIX wieku i - choć zmieniali się właściciele i okoliczności gospodarczo-historycze - trwał do 2001 roku. Dokładnie do 23 marca 22 lata temu, kiedy to ówczesny właściciel poinformował o likwidacji browaru.
Niemalże z dnia na dzień bez pracy zostało blisko 100 osób. Właściciel zapłacił odprawy a na bramie pojawiła się kłódka.
Wyposażenie i teren został sprzedany.
Pomysły na to miejsce były różne, w tym - budowa w tym miejscu galerii handlowej - ale żadnego nie udało się zrealizować. Teraz budynki są burzone.
Co dalej? Na to pytanie na razie nie ma odpowiedzi.
- Na dziś zdecydowanego planu nie ma, rzecz jest bardzo otwarta. To jest duży teren. Nad inwestycją na tak dużym terenie trzeba się poważnie zastanowić - dodaje współwłaściciel terenu Józef Szeląg.
Browar w Ostrowie produkował wiele piw.
Były to m.in. Rejtan, Złoty Kłos, Koźlak, Wiarus, Jubileuszowe, Wojtek czy Lech Mocny. Dla niektórych to dziś niemal symboliczne już nazwy.