Małe zainteresowanie szpitalną poradnią medycyny paliatywnej w Ostrowie. Poradnia, po prośbach pacjentów, ruszyła w marcu przy ulicy 3 Maja. Dziś tych pacjentów nie ma tylu, ilu mogłaby przyjąć.
A szkoda - bo specjaliści dają wsparcie podczas leczenia onkologicznego lub specjalistycznego, gdy - na przykład - występują jakieś wyjątkowo trudne do przejścia skutki uboczne chemioterapii.
Poradnia działa tak, jak sobie założyliśmy. Ale...małe jest zainteresowanie. I to nas martwi. Bo przecież poradnia powstała na życzenie pacjentów. I pomaga, głównie tym onkologicznym, choć nie tylko.
Wiemy, że opieka paliatywna kojarzy się z tym ostatnim etapem leczenia. Ale to dawne myślenie. Dziś opieka paliatywna, na co są też dowody naukowe, to wsparcie dla chorych, które pomaga przetrwać właściwe leczenie. Bo nierzadko skutki uboczne na przykład chemioterapii są tak uciążliwe, że pacjenci potrafią przerwać leczenie. A my możemy pomóc. Złagodzić ból czy wymioty. Dlatego warto o taką pomoc się zwrócić. Poprosić lekarza, by dał skierowanie. Bo wiadomo, czasami onkolodzy nie mają czasu by wszystkie aspekty leczenia przedstawić, dlatego warto dopytać, poprosić o pomoc. A my czekamy.
Mówi nam lekarz Marek Widenka.
Do poradni trzeba mieć skierowanie. Od onkologa, lekarza rodzinnego, czy innego specjalisty.
Poradnia mieści się przy tzw. Szpitaliku przy ulicy 3 Maja w Ostrowie.