- Ostrów Wielkopolski dołącza do grona miast przyjaznych pszczołom. Własna produkcja miodu wpisuje się w trend miejskiego rolnictwa oraz zainteresowania kwestią zaopatrzenia mieszkańców miast w lokalnie pozyskiwaną żywność. Pszczelarstwo miejskie może być również doskonałym sposobem na edukację ekologiczną, zarówno najmłodszych, jak i nieco starszych mieszkańców - mówi, nie bez dumy, radny Mateusz Nycek.
Prace nad pasieką trwały od kilku miesięcy. To dzieło - opiekuna pszczół - Michała Całki.
Ja od czerwca pracowałem nad tą pasieką. Najpierw trzeba było przygotować same ule, później założyć nową rodzinę pszczół. Kupiliśmy królową pszczół, dobrej rasy. To matka Krainka, linia Kortówka. Pszczoła łagodna, a miododajna. No i nadszedł czas na to, by ule stanęły w docelowym miejscu.
Miasto, wbrew pozorom, to dobre miejsce dla pszczół. Są parki, są balkony z kwiatami, a nie ma na przykład chemii rolnictwa. Te pszczoły powinny sobie poradzić.
Udało się zrealizować to zadanie. I to bardzo cieszy - dodaje prezydent Ostrowa Beata Klimek.
W tych ulach jest około 150 tysięcy pszczół. To łagodne pszczoły. I cieszymy się, że wreszcie mamy ule.
Ale to nie koniec działania miasta, które wpisuje się w politykę ekologiczną. Przed nami jeszcze wiele ruchów. M.in. nasadzenia drzew miododajnych.
To pierwsza taka miejska pasieka w Ostrowie. Wcześniej kilka uli stanęło przy Ostrowskim Zakładzie Ciepłowniczym. Swoje ule ma także powiat ostrowski - na dachu Centrum Kształcenia Praktycznego. Ważne by teraz uli nie zniszczyć, tak by na wiosnę - po zimowaniu- pszczoły mogły zabrać się za robienie...miodu.
Polecany artykuł: