Zmieni się dosłownie wszystko. Zamiast dotychczasowej ciasnoty pracownicy będą mieli do dyspozycji kilkaset metrów kwadratowych powierzchni wyposażonych w nowoczesne urządzenia.
Można powiedzieć, że "tu na razie jest ściernisko ale będzie San Francisco". Będzie więcej urządzeń i wreszcie warunki odpowiadające wszelkim rozporządzeniem ministra zdrowia, bo ono jest jednym z powodów całej inwestycji.
Nie ma wyboru, szpital się rozwija, powstają nowe oddziały- jak chociażby okulistyka zabiegowa, i musimy sprostać wymaganiom lekarzy chirurgów i zabiegowców.
Minimalny czas potrzeby na to, aby urządzenie skażone mogło być ponownie użyte to ok. 5 godzin. Dziennie przygotowujemy ok. 20 wsadów sterylizacyjnych. Laikowi niewiele to mówi, ale to bardzo duża objętościowo ilość narzędzi.
Mówi szef sterylizatorni RAFAŁ WIELEBSKI.
Zadanie kosztować będzie ponad 5 milionów złotych.
Milion 200 tysięcy złotych szpital na ten cel pozyskał z rezerwy rządowej. Resztę dokłada szpital i powiat- mówi starosta ostrowski Paweł Rajski.
Prace są realizowane, a wcześniej przygotowaliśmy montaż finansowy, który pozwolił budowę rozpocząć. Jest to znaczny wysiłek finansowy, bo całe zadanie kosztuje ponad 5 mln złotych. Montaż finansowy przygotowany na potrzeby tej inwestycji obejmuje zaangażowanie środków z trzech źródeł.
Z budżetu powiat przeznaczy na ten cel 1,5 miliona złotych, a pozostałe środki to kredyt inwestycyjny, który na ten cel zaciągnął szpital.
Ostrowski szpital ma 18 oddziałów. Bez sterylizatorni żaden nie mógłby funkcjonować. Nie można by było także wykonywać zabiegów i operacji.