Do pęknięcia stropu doszło w niedzielę 4 czerwca. Ewakuowano 25 mieszkańców bloku.
Przez kilka godzin sprawdzano budynek. Decyzją inspektora budowlanego – lokatorzy wrócili do mieszkań. Poza dwoma – tym, w którym doszło do uszkodzenia ściany i podłogi oraz mieszkania obok niego. Lokatorzy pierwszego znaleźli schronienie u rodziny, w drugim dotąd nikt nie mieszkał.
Zgodnie z procedurami na miejscu pojawiła się także policja i prokuratur. Trzeba było sprawdzić, czy nie ma tutaj zagrożenia dla ludzi i czy w miejscu tym może dojść do katastrofy budowlanej. Jeśli byłoby takie przypuszczenie – wtedy prokurator sprawdzałby czyja to wina – kto zrobił coś źle lub czegoś zaniechał.
Ale jeszcze tego samego dnia nadzór budowlany wykluczył ewentualność katastrofy.
Inspektor został - zgodnie z procedurami – przesłuchany przez prokuratora. Na podstawie jego opinii śledztwo w tej sprawie zostało umorzone już na wstępie.
Z uwagi na stanowisko inspekcji budowlanej prokurator podjął decyzję o umorzeniu postępowania tak naprawdę zanim zostało ono wszczęte. Opinia nadzoru budowlanego była w tym przypadku kluczowa – powiedział nam Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Tymczasem wciąż nie wiadomo kiedy mieszkanie, w którym doszło do pęknięcia stropu, zostanie wyremontowane.
MZGM w Ostrowie, któremu blok podlega – czeka na ekspertyzę łącznie z badaniami geotechnicznymi budynku. A że wykonująca ją firma ma napięty grafik - no to właśnie trzeba poczekać. Ekspertyzę nakazał nadzór budowlany.
Potem będzie raport z tej kontroli i dopiero po nim ruszą konkretne prace naprawcze.
Do tego czasu lokatorzy mieszkania nie mogą do niego wrócić.