Warunki nie rozpieszczały zawodników, bo całe spotkanie rozegrane zostało w deszczu. I z całkowitą przewagą gospodarzy, którą równoważyła na szczęście równie znakomita obrona Macieja Krakowiaka. Po pierwszym golu, jaki strzeliła Wisła, przewaga gospodarzy trwała niemal do końca meczu. A mogło być inaczej, bo kontrowersje wzbudziła decyzja sędziego, który pokazał spalony po bramce strzelonej przez Huberta Sobola. Mecz z doliczonymi 5 minutami kończył się więc wynikiem 1:0 dla Wisły. W ostatniej sekundzie, dosłownie, wynik wyrównał Filip Szewczyk.
Kolejny mecz KKS rozegra już u siebie. W piątek na stadionie przy Łódzkiej spotka się z ŁKS Łódź. Patronem medialnym trójkolorowych jest Radio Eska.