Pierwsza połowa ułożyła się idealnie dla "Stalówki". Do przerwy gospodarze prowadzili 50 do 32. Na parkiecie szalał James Florence, który imponował przede wszystkim skutecznością w rzutach za 3 punkty. Druga połowa przyniosła nieco więcej problemów drużynie Igora Milicicia. W ostatniej kwarcie, po skutecznej akcji Michała Chylińskiego, rywale zdołali zmniejszyć stratę do zaledwie 4 "oczek". Ostrowianie ostatecznie wrócili jednak do gry i w końcówce nie pozostawili złudzeń, kto po meczu będzie cieszył się z wygranej.
Wygrana cieszy, ale zespół cały czas musi pracować, by wyeliminować przestoje w grze - powiedział na pomeczowej konferencji trener Igor Milicić:
Trzecią kwartę dobrze otworzyliśmy przechwytem, kolejne dwa posiadania przyniosły nam punkty. Jednak jeśli nie gra się konsekwentnie w ataku i wkrada się błąd za błędem, czy nonszalancja w otwieraniu się do piłki i bieganiu, to zawodnicy czują się "zamrożeni". Kolejne błędy się zdarzały i wyglądało jakbyśmy nie panowali nad niczym w ataku. To rozpędziło zespół z Bydgoszczy, który biegał i trafiał "trójki"
Dodał Damian Kulig, środkowy Arged BM Stali Ostrów:
Mamy jeszcze problem z tym, że kiedy zaczynamy dominować inny zespół wkrada się chaos i przestajemy grać to co wypracowaliśmy na treningach. Dlatego dziś zespół Astorii wrócił do gry, ale cieszymy się, że potrafiliśmy się temu przeciwstawić i dowieźć wynik do końca.
Arged BM Stal Ostrów po 2 meczach ma na swoim koncie 2 wygrane. W sobotę kolejne starcie w Hali Arena w Ostrowie. Tym razem rywalem "Stalówki" będzie Anwil Włocławek. Ten mecz rozpocznie się o godzinie 17:30. Medialnie ostrowski zespół wspiera Radio ESKA.
Polecany artykuł: