Kara była zgodna z wnioskiem prokuratury. Ale obrona chce uniewinnienia i wniosła apelację.
Proces miał ruszyć w maju, ale pandemia koronawirusa zmieniła terminy. I dlatego dopiero dziś ( piątek 23.10) przed Sądem Okręgowym w Kaliszu odbyła się rozprawa apelacyjna. Burmistrz się na niej nie pojawiła. Jej adwokat wniósł o uniewinnienie lub ponowny proces.
Mówi aplikantka Ewa Wiśniewska.
Oskarżona nie miała na celu złośliwie poniżać czy ośmieszać pracowników. Jej zachowanie było wywołane anonimami, które do urzędu wpłynęły. Jej zadaniem było rozwiązanie tego obyczajowego problemu. Nie można mówić o celowym, złośliwym działania.
Prokuratura wątpliwości co do winy nie ma i nie chce zmiany wyroku.
Mówi prokurator Aleksandra Zając Hanulak.
W pewnym momencie oskarżona przesadziła, jeżeli chodzi o relacje z osobami, które jej służbowo podlegały. I rzadko zdarza się, by w Urzędzie Miasta pracownicy razem się skrzyknęli i przyszli do urzędującego burmistrza i powiedzieli DOŚĆ. Chciałabym też zwrócić uwagę na to, że sąd pierwszej instancji, w mojej ocenie, prawidłowo ocenił tą sprawę. Przesłuchał wszystkich świadków, nawet tych dodatkowo powołanych.
Wyrok sąd ma ogłosić za tydzień.