Na razie maszyny do szycia są trzy. Jedna jest w areszcie. Dwie wypożyczyli funkcjonariusze. Na początku maseczki szyć będzie trzech osadzonych i trzech pomocników tzw. krojczych. Jeśli uda się zdobyć więcej maszyn i materiału- to produkcja się zwiększy.
Na ten moment trudno powiedzieć ile dokładnie maseczek będziemy szyć. Bo dopiero ruszamy z linią. Na początek mamy ponad 900 metrów flizeliny. I z takimi możliwościami ruszamy. Jeśli będzie więcej- będziemy szyć dalej.
Mówi mjr Waldemar Zaremba, dyrektor Aresztu Śledczego w Ostrowie Wielkopolskim.
Uszyte przez osadzonych maseczki trafić mogą w różne miejsce, m.in. do Domów Pomocy Społecznej czy do szpitala. Wszystko zależeć będzie od "mocy przerobowych" i od zainteresowania.
Ważne jest by w tym niecodziennym i trudnym czasie- być dla siebie. I pomagać, na ile się da.
Dodaje dyrektor Zaremba.
W akcję szycia maseczek włącza się wiele osób prywatnych i firm. Także z Ostrowa i okolic. Wolontariusze organizują też pomoc dla osób starszych w m.in robieniu zakupów.
Liczba zarażonych koronawirusem rośnie z godziny na godzinę. Tak samo jak liczba osób hospitalizowanych , objętych kwarantanną i nadzorem epidemiologicznym.