Jeszcze w poniedziałek rano do dyspozycji aresztantów były trzy maszyny do szycia. Teraz jest już osiem. Maszyny pożyczyli funkcjonariusze. Jedną - mieszkanka Ostrowa. Nadal są chętni, by maszyny do szycia użyczyć, ale osiem- to jest maksymalna liczba, jaka się zmieści w pomieszczeniu, w którym maski są szyte.
A do szycia i do wykrawania wydelegowano w sumie 16 osadzonych.
Osadzeni są bardzo zaangażowani w ten projekt. Mamy wśród nich nawet osobę, która kiedyś naprawiała maszyny do szycia i teraz pomocna jest w ich regulowaniu. Są też aresztanci, którzy po prostu potrafią szyć.
Mówi Waldemar Zaremba, dyrektor Aresztu Śledczego w Ostrowie Wielkopolskim.
Z obecnej partii materiału uda się uszyć około 8 tysięcy maseczek. Ich "dystrybucją" zajmie się Starostwo Powiatowe w Ostrowie. Z pewnością trafią do podległych mu placówek takich jak na przykład Domy Pomocy Społecznej.